piątek, 26 kwietnia 2013

Rozdział 11

 Specjalna Dedykacja dla Andzi ;********** :

- dobra ide bo sie spóźnię . czesc 
- no pa 
 po 5 min byłam na miejscu a tam ...

Justin siedzący na ławce ,podeszłąm bliżej niego gdy ten sie szeroko uśmiechnął 
 Fanka ?-zapytał i wskazał na moją bluze ..  największa hahhaa -zaczęłam sie śmiac . dobra to gdzie idziemy ? może jakaś kawiarnia czy coś ?-zapytał może po prostu kfc?-zaproponowałam  chyba że tam nie jadasz to mozemy pojśc gdzies indziej -uśmiechnęłam sie   Kocham kfc -zaśmiał sie chłopak to co idziemy :)
przez całą droge do kfc rozmawialiśmy i śmialiśmy sie . Justin opowiadał mi o swoim dzieciństwie.. i o swoich początkach muzycznych , na prawde ciekawe jest to jak chłopak sie wybił w świat muzyczny . opowiedział mi też o swoich sprawach sercowych . że tak na prawde nie spotkał jeszcze Dziewczyny idealnej dla niego.
pytał teżo mój związek z Zaynem. opowiedziałam mu jak to sie zaczęło. jak by ni patrzec byliśmy juz w kfc. Zamawialiśmy właśnie jedzenie gdy ktoś zaczepił Justina . Siema co ty tu robisz ?-zapytał chłopak który miał z jakies 19 lat. 
o Cody , siema , a wiesz przyszłem z koleżanką . poznaj to jest Ronnie 
Cześc miło cie poznac wyciągnęłam ręke do chłopaka  który patrzył na mnie jak zahipnotyzowany 
mi też miło cie poznac- uśmiechnął sie . moge przysiąśc sie do was?-zapytał chłopak ja i Justin sie zgodziliśmy .
zajeliśmy swój stolik i rozmawialiśmy gdy zadzwonił telefon Jusa 
Halo..tak..ale jak to.. no ale przecież wszystko było załatwione..czy wy na prawde nie umiecie załatwic nic sami?..dobra zaraz bede -powiedział oburzony Justin odkładając telefon.
przepraszam was bardzo ale musze jechac coś załatwic . Ronnie obiecuje że ci to wynagrodze.-powiedział przepraszający Bieber
nic sie nie stało  powiedziałam do Jusa .. zostane jeszcze z Codym.. a ty już lec bo sie tam niecierpliwią zauważyłam gdy zaczął znowu mu dzwonic telefon .
dobra to ja ide-powiedział całując mnie w policzek.czesc Cody krzyknął odchodząc 
.  posiedzieliśmy jakiś czas i też zaczelismy sie zbierac.
już sie żegnałam gdy Cody powiedział ż mnie podwiezie
zgodziłam sie bopo co mam łazic o tej porze ..
dojechaliśmy pod mój dom wymienilismy sie numerami i pozegnalismy sie.
wróciłam -krzyknęłam
ale jednak to co zobaczyłąm przeraziło mnie...


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz